SłYNNY MOTORYZACYJNY ZEGAREK POWSTAł, BO PROJEKTANT PORSCHE 911 MUSIAł SZUKAć PRACY

Zegarki Porsche Design wciąż są traktowane przez wiele osób jak "reklamówki" aut Porsche. To niesprawiedliwe, bo historia tej marki jest odrębna i fascynująca. Chyba nie ma bardziej motoryzacyjnej zegarkowej firmy na świecie. Wkrótce jej postrzeganie się może zmienić.

Czasomierze marki Porsche Design potrafią kosztować 40 tys. zł i więcej. Wiele osób jest w szoku, kiedy widzi taką cenę, bo myśli, że to tylko gadżety reklamowe marki Porsche, które są przeznaczone dla fanów niemieckich samochodów. Polski oddział koncernu ma zamiar to zmienić. Żeby ogłosić nowe otwarcie w historii Porsche Design do naszego kraju przyjechała bardzo ważna osoba, chociaż wcale na taką nie wygląda na pierwszy rzut oka. Chodzi o bratanka F.A. Porsche i syna Wolfganga Porsche - Ferdiego Porsche, który odwiedził we Wrocławiu imprezę Ultrace poświęconą tuningowi. Dlaczego pojawił się akurat tam? Za chwilę zrozumiecie.

Zobacz wideo Goodwood Festival of Speed - wizyta na jednej z najlepszych imprez motoryzacyjnych na świecie [AUTOPROMOCJA]

Porsche Design to nie gadżety reklamowe, tylko przedmioty użytkowe wysokiej klasy

Porsche Design ma pewien kłopot z wizerunkiem marki, zwłaszcza w Polsce. Są trzy główne powody takiego stanu rzeczy. Pierwszym jest lokalizacja punktów sprzedaży w salonach sprzedaży samochodów Porsche. Z tego powodu wielu klientów traktuje je jak niedrogie reklamówki. Nabywcy samochodów za setki tysięcy złotych są w stanie zapłacić kilka tys. zł za efektowny gadżet, ale gdy słyszą, że muszą wyłożyć kilkadziesiąt, bywają zbici z tropu. Zmiana podejścia wymaga sporego wysiłku producenta i pieniędzy wydanych na komunikację marketingową.

Sytuacji nie poprawia fakt, że wprawdzie historia Porsche Design zaczęła się właśnie od zegarka, ale teraz firma ma ofercie mnóstwo różnych rzeczy, co dodatkowo pogłębia wrażenie "firmy od gadżetów". To podobno również ma się zmienić. W przyszłości gama produktów Porsche Design będzie ograniczać się do najbardziej ekskluzywnych historycznych przedmiotów: takich jak zegarki i okulary. Trzecią przeszkodą w zdobyciu większej popularności jest nazwa zbliżona do producenta samochodów, ale tak musi zostać, bo nazwiska się nie wybiera. Wystarczy poznać historię Porsche Design, żeby to zrozumieć.

Mówiąc eufemistycznie firma Porsche Design powstała w wyniku różnicy zdań, a właściwie bezustannych kłótni, które miały miejsce w zarządzie Porsche składającym się z członków dwóch rodzin: Porsche i Piech. W pewnym momencie dwoje dzieci założyciela firmy, Ferdinanda Porsche: Louise Piech (która przyjęła nazwisko męża Antona) i Ferry Porsche, zdecydowało, że tak dalej być nie może. Wtedy zakazali członkom swojej rodziny, a zwłaszcza dzieciom, pełnienia funkcji w zarządzie rodzinnej firmy. Syn Ferry'ego, czyli Ferdinand Alexander Porsche, bardziej znany jako F.A. Porsche lub po prostu Butzi, nie miał wielkiego wyboru i musiał zacząć robić coś innego. Projektant najsłynniejszego samochodu sportowego świata, Porsche 911 postanowił założyć firmę, która zajmie się tym, co on potrafi najlepiej: projektowaniem ładnych i funkcjonalnych przedmiotów. Wtedy jeszcze nie wiedział, że "dziewięćsetjedenastka" jest ostatnim samochodem, który stworzył.

Unikalna kolekcja historycznych modeli Porsche Design Chronograph 1 i limitowana wersja tego modelu dla restauracji Mankei fot. ŁK

Firma Porsche powstała z konieczności. Projektant 911 po raz kolejny udowodnił swój talent

Co było dalej? Butzi założył w 1972 roku firmę Porsche Lizenz- und Handelsgesellschaft mbH & Co. KG, która stała się powszechnie znana, jako Porsche Design. Jej siedziba początkowo była w Stuttgarcie, ale szybko została przeniesiona do rodzinnej posiadłości Schuttgut w austriackim kurorcie Zell am See, bo panuje tam bardziej kreatywna atmosfera. Pierwszym produktem Porsche Design był luksusowy zegarek o enigmatycznej nazwie Chronograph 1. To był jednocześnie dobry i zły czas na taką premierę. Od trzech lat wśród bogatych osób popularność zdobywały automatyczne chronografy, czyli mówiąc kolokwialnie mechaniczne zegarki ze stoperem, nakręcane ruchami ręki. Pierwsze takie modele pokazało niemal równocześnie kilka firm (m.in. Breitling, Hamilton, Heuer, Seiko i Zenith) w 1969 roku.

Z drugiej strony właśnie zaczynała się kwarcowa rewolucja wzniecona przez Seiko, która wykończyła wiele tradycyjnych zegarkowych marek, wypieranych z rynku przez dokładniejsze i coraz tańsze modele z kwarcowymi mechanizmami. Na szczęście Porsche Design Chronograph 1 wyróżniał się wśród konkurencji kilkoma cechami. Miał kopertę i bransoletkę wykonaną z lekkiego tytanu, co wówczas było rzadkością. Porsche Design do tej pory hołduje tej zasadzie i robi koperty zegarków tylko ze stopów albo kompozytów tego metalu. Po drugie "Chrono 1" jak nazywają go fani, był pierwszym na świecie chronografem w czarnym kolorze. Butzi Porsche do jego wykonania użył procesu PVD (Physical Vapour Deposition), w którym powłoka jest nanoszona na metal w komorze próżniowej przy użyciu obróbki parowej w wysokiej temperaturze. Pierwsze powłoki PVD nie były tak trwałe, jak dzisiejsze, ale w następnych dekadach zostały znacząco udoskonalone.

Wreszcie po trzecie, Porsche Design Chronograph 1 był jednym z pierwszych zegarków używającym innowacyjnego mechanizmu opracowanego przez Edmonda Capta. Później Valjoux 7750 stał się najpowszechniej stosowanym werkiem do chronografów na świecie, a jego liczne odmiany do tej pory cieszą się wielką popularnością. Resztę zegarka w początkowych latach wykonywała dla Porsche Design firma Orfina należąca do włoskiego kierowcy wyścigowego Umberta Maglioliego. Dopiero później zmienili się dostawcy mechanizmów (Valjoux 7750 w 1975 r. zastąpiła Lemania 5100) i kopert (na IWC). Potem Porsche Design miało kolekcję razem z Eterną, a dzisiaj firma Porsche Design samodzielnie zajmuje się produkcją.

Stoisko Porsche Design na Ultrace 2024 fot. ŁK

Trudno o bardziej samochodowy zegarek niż Chronograph 1. Motoryzacja jest w jego genach

Wyjątkowy czasomierz zdobył sporą popularność, nie tylko ze względu na swoje cechy, ale też z powodu oczywistych powiązań z motoryzacją. Pokochali go nie tylko fani Porsche i innych sportowych samochodów, ale również środowisko wojskowe (były specjalne militarne wersje), lotnicy i aktorzy. Chronograph 1 nosił Dustin Hoffman w "Sprawie Kramerów", a nawet Tom Cruise w obu filmach "Top Gun" (tym z 1986 r. i 2022 r.) ma na ręku ten sam egzemplarz zegarka Chronograph 1, który czekał w sejfie na ten moment prawie dwie dekady. Najlepszym ambasadorem tego modelu jest włosko-amerykański kierowca wyścigowy Mario Andretti, który się nie rozstawał ze swoim chronografem Porsche Design. Andretti jest mistrzem świata Formuły 1 i jednym kierowcą, który ponadto zwyciężył w wyścigach Indianapolis 500 i Daytona 500. To człowiek, który ścigał się w każdej prestiżowej serii, zdobywał tytuły kierowcy roku w USA przez trzy dekady, a w tym kraju do dziś jest synonimem słowa "prędkość".

Kiedy ktoś ukradł Andrettiemu zegarek w trakcie drzemki na plaży Ipanema, którą kierowca uciął sobie po GP Brazylii w 1978 r., firma Porsche Design dostarczyła mu kolejny egzemplarz, chociaż wtedy nie było takiego zwyczaju. Mario miał go na ręku, kiedy odnosił pięć kolejnych zwycięstw w wyścigach Formuły 1 i gdy został mistrzem świata po GP Włoch na torze Monza. Zresztą nawet bez znajomości ciekawej historii Chronograph 1 łatwo odnieść wrażenie, że to zegarek, który ma coś wspólnego z Porsche 911. Wskaźniki i wskazówki mają podobne ascetyczne, czytelne wzornictwo. Żaden z tych produktów nie jest najbardziej efektowny w swojej klasie. Oba hołdują zasadzie, że formę wyznacza funkcja i pełnią swoje role bardzo dobrze.

Później model Chronograph 1 został zastąpiony innymi modelami, a firma Porsche Design przypomniała sobie o nim ponownie dopiero w 2022 roku. Wtedy z okazji półwiecza istnienia powstała limitowana reedycja, a ponieważ cieszyła się dużą popularnością, zegarek, który był fundamentem firmy, wrócił do jej oferty na dobre. Dlaczego o tym piszę? Jego historia jest mało znana wśród fanów motoryzacji. Poza tym to dobra okazja, bo koncern Porsche (który kupił Porsche Design w 2003 r.) postanowił umocnić jego wizerunek i poprawić sprzedaż w Polsce. Z tej okazji na wrocławskiej imprezie Ultrace 2024 zorganizowanej w ostatni weekend czerwca pojawiła się wyjątkowa postać.

Ferdi Porsche na Ultrace 2024 fot. ŁK

Ferdi Porsche to przyszłość niemieckiej marki, która potrzebuje odmłodzenia

Wystawę samochodów tuningowanych i sportowych zaszczycił swoją obecnością Ferdi Porsche, który jest młodą twarzą tej marki. Prawnuk Ferdinanda seniora, wnuk Ferry’ego (twórcy Porsche 356), bratanek Butziego (twórcy 911 oraz studia Porsche Design) i syn dr. Wolfganga Porsche (przewodniczącego rady nadzorczej firmy) ma jej pomóc przejść Porsche transformację pokoleniową. Dotyczy to zegarków, samochodów i wszystkiego innego. Na razie Ferdi prowadzi agencję, która organizuje na całym świecie ciekawe imprezy dla miłośników i właścicieli aut tej marki, m.in. Ice Race w Zell am See oraz Aspen, a także wyjątkową knajpę Mankei na kultowej wśród kierowców alpejskiej trasie Grossglockner. To wszystko robi pod szyldem ożywionej marki F.A.T. International, która w przeszłości zajmowała się wyścigową logistyką dla motorsportowego zespołu Porsche, potem była sponsorem aut zwyciężających w wyścigu 24H Le Mans, a teraz jest motorem jej przemiany.

Kiedy 31-jednoletni spadkobierca rodzinnej fortuny przechadzał się pomiędzy samochodami na stadionie we Wrocławiu albo siedział na stoisku Porsche ubrany w kolorowy t-shirt i luźne dżinsy, zupełnie nie wyróżniał się wśród pozostałych uczestników imprezy. Na żywo Ferdi Porsche jest wesoły, bezpośredni, wyluzowany i naturalny tak, jakby nie spoczywało na nim ogromne brzemię. Zresztą może go nie czuje, ale mam wrażenie, że jego era w jednym z najbardziej imponujących samochodowych koncernów dopiero się zaczyna. Porsche ma wiele zalet, ale potrzebuje odmłodzenia wizerunku, jak kania dżdżu. Trudno mi sobie wyobrazić lepszego apostoła tej przemiany, niż Ferdi Porsche.

Stoisko F.A.T. International na Ultrace 2024 fot. ŁK

2024-07-05T14:57:22Z dg43tfdfdgfd