WAKACJE POD NAMIOTEM? SPRAWDZILIśMY TO W VW AMAROKU! CENY SPADAJą

Sezon urlopowy nabiera rumieńców. Zaczynamy szturmować ośrodki wypoczynkowe nad morzem, na Mazurach i w górach. Część wybiera samolot, by przedostać na inny kontynent, a inni stawiają na wczasy blisko przyrody. To właśnie dla nich wielu producentów przygotowało praktyczne namioty montowane na dachu, a w przypadku pickupów, na pace. Sprawdziliśmy to drugie rozwiązanie.

Kampery w ostatnich latach zyskują na popularności. O ile jeszcze dekadę temu Volkswagen sprzedawał kilkanaście Multivanów Californii, o tyle plan na ten rok przewiduje 200 Grand Californii opartych na Crafterze i 800 mniejszych, bazujących na Multivanie 6.1. Po wakacjach ofertę uzupełni nowy Multivan z dwiema sypialniami. Możecie o nim poczytać na Moto.pl.

Zobacz wideo Najbardziej uśmiechnięty samochód na świecie - ID Buzz [AUTOPROMOCJA]

Kolejną opcją są namioty. To coraz popularniejsze rozwiązanie. Może nie na włoskich kampingach, ale w Polsce, w Czechach, na Słowacji i w krajach bałtyckich, pola biwakowa wypełniają się w 20-30-procentach autami z systemem sypialnym montowanym na dachu. W pickupach na strefie ładunkowej. To rozwiązanie bardzo wygodne. Montaż platformy nie jest przesadnie skomplikowany. Można to zrobić u dilera, wybierając jeden z wielu produktów, albo w niezależnej firmie. Koszt namiotu dachowego spada z każdym rokiem popularyzacji. Teraz trzeba za niego zapłacić od 8 do 20 tysięcy złotych. Jeśli go nie potrzebujemy, w pół godziny zdemontujemy elementy mocujące i przywrócimy samochód do stanu pierwotnego. Proste patenty lubimy najbardziej. Tym bardziej, że w istotnym stopniu zwiększają mobilność.

Amarok z namiotem to egzotyczny widok

Pierwszy Amarok pojawił się w Europie w 2010. Rok wcześniej auto zadebiutowało w Ameryce. W 2012 uruchomiono produkcję w zakładach koncernu w Hanowerze i właśnie stamtąd niemiecki pickup trafia do Polski. Druga generacja zadebiutowała w polskich salonach w 2023. Dzieli rozwiązania z Fordem Rangerem. Istotne, że auta dość mocno się różnią. VW garściami nawiązuje do poprzednika. Jest masywny, wyposażony w wydajne reflektory LED i występuje w trzech specyfikacjach. Każda z nich różni się dodatkami, ale proporcje pozostają tożsame. To Aventura, PanAmericana oraz podstawowa Style.

Niezależnie od wariantu, Amarok mierzy 539 cm długości (o 14 cm więcej od poprzednika), 192 szerokości i 188,5 wysokości. Rozstaw osi wynosi 327, a prześwit imponujące 24 cm. Istotne, że pozostaje spora swoboda personalizacji. Dostępne są różne warianty orurowania, dodatkowej zabudowy przestrzeni ładunkowej, a także możliwość doposażenia auta w namiot. Poza tym, w Polsce kupimy VW jedynie z podwójną kabiną i już można ten wóz zamawiać. Wytwarzany jest na jednej linii z Rangerem w RPA.

W razie potrzeby, auto możemy modyfikować pod własne potrzeby. Wybrani dilerzy oferują pakiety zwiększające możliwości terenowe. To przede wszystkim mocniejsze amortyzatory o większym skoku, zestaw dodatkowych osłon podwozia i opony zdolne do jazdy w trudnych warunkach. Ciemności rozświetli za to pakiet szperaczy diodowych.

Amarok 3.0 TDI to wszechstronny kompan

Topowy zestaw napędowy w Amaroku to 3.0 V6 TDI, a w alternatywie pozostaje 170-konne 2.0 TDI. Sześciocylindrowiec to właściwa ścieżka, bowiem do napędzania wozu o masie blisko 2,5 tony, motor dopasowano bez zarzutu. Co ciekawe, nowy silnik to wspólne inżynierów Forda i Volkswagena. 3-litrowy ropniak generuje 240 KM i 600 Nm w zakresie 1750-3500 obr./min. Sprzężono go z automatyczną, 10-stopniową przekładnią. Wysokoprężne serce brzmi przyjemnie i cechuje się dobrymi wartościami przyspieszeń. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 8,8 sekundy, a wskazówka szybkościomierza wędruje do zadowalających 180 km/h. Tutaj jednak stawiamy gwiazdkę. Poruszając się z dodatkowym akcesorium w postaci namiotu, producent zaleca szybkość do 130 km/h.

Niezależnie od warunków, wysokoprężne serce ochoczo współpracuje z prawą nogą kierowcy zarówno podczas startu, jak i wyprzedzania na drogach krajowych. Mocy nie brakuje właściwie w żadnym zakresie prędkości obrotowej. Auto wydaje się naprawdę szybkie, choć według suchych danych, jest wolniejsze od 258-konnego poprzednika o 1,2 sekundy. Istotne, że motor dobrze wyciszono i odseparowano od przedziału pasażerskiego. W pierwszej generacji czuliśmy, że topowy wariant bazuje na roboczym rodowodzie. Teraz wrażenia są porównywalne z dobrymi i drogimi SUV-ami.

Volkswagen Amarok 3.0 TDI z namiotem na dachu fot. Piotr Mokwiński

Cieszy też, że Niemcy postawili na całkiem wysoki komfort. Dzięki temu, auto skutecznie radzi sobie z tłumieniem nierówności, a układ kierowniczy całkiem dzielnie wspiera podczas nieco szybszego wejścia w zakręt. Nie zapominajmy, że to jednak majestatyczna jazda na asfalcie będzie stanowić o sile Amaroka. Do pracy 10-stopniowego automatu nie mamy większych zastrzeżeń. Nie funkcjonuje co prawda z prędkością karabinu maszynowego, ale sprawnie żongluje poszczególnymi przełożeniami.

W kwestii właściwości terenowych, drugie wcielenie ma znacznie lepsze parametry względem pierwowzoru. Jest asystent zjazdu utrzymujący prędkość na poziomie 5 km/h. Kąt natarcia wynosi 30 stopni, zejścia 23, a rampowy 21. W każdej z tych kategorii, nowe wcielenie przedstawia się znacznie lepiej, co ucieszy użytkowników spędzających sporo czasu w wymagających terenie. To sprawia, że dojedziemy w ciekawe przyrodniczo miejsca. Tam, gdzie Grand California się podda, Amarok dopiero zacznie rozgrzewkę. Nocleg przy rzece na grząskim podłożu lub na piaszczystym podłożu, nie będzie stanowić problemu.

Jeśli zapragniemy przeprawić się przez Bóbr lub Narew w na rubieżach Biebrzańskiego Parku Narodowego, Amarok nie zawiedzie - potrafi brodzić w wodzie o głębokości 80 cm. Do tego dochodzą nowe tryby jazdy znane z Rangera. Użytkownik może wybrać moduł 4H, gdzie rozkład momentu obrotowego wynosi 50:50. Moduł 4L oznacza załączenie reduktora. Przy takich parametrach wystarczy założyć opony terenowe, by wykazać wysoką dzielność w trudnych warunkach. Na co dzień możemy korzystać z napędu na tylną oś lub wpiąć 4A. Ten ostatni umożliwia jazdę 4x4 z wysokimi szybkościami na asfalcie.

Pozostaje jeszcze kwestia zużycia paliwa. W warunkach terenowych Amarok potrzebuje od 15 do 20 litrów na setkę. W spokojnej trasie drogami powiatowymi komputer wskaże wartości nieznacznie wychylające się ponad 9 l. Na autostradzie musimy liczyć się z zapotrzebowaniem rzędu 12-15 l. Podobnie kształtuje się konsumpcja w mieście, a w gęstych korkach przekroczy 17 l.

Volkswagen Amarok 3.0 TDI z namiotem na dachu fot. Piotr Mokwiński

Wygodne, osobowe wnętrze

W kabinie Amaroka znajdziemy wiele elementów zapożyczonych z Forda. Całość jest uporządkowana i spójna, jak sylwetka auta. Fotele wyposażono we wszechstronną regulację. Elektryka pozwala szybko dopasować odpowiednią pozycję za kierownicą. Oparcia są dość sztywne i bardzo przyzwoicie trzymają ciało w zakrętach. Z tyłu natomiast jest wyraźnie więcej miejsca względem poprzednika. Oparcie ustawiono pod sporym kątem zwiększającym wygodę.

Projekt kokpitu zdominował wielki, pionowo zorientowany tablet. Ma 12 cali i z łatwością sparujemy go z telefonami opartymi na Android Auto i Apple CarPlay. Z uwagi na rozbudowane menu, aklimatyzacja na pokładzie zajmie dłuższą chwilę. Multimedialny kombajn uzupełnia niezłe audio Harman Kardon i zestaw kamer o zasięgu 360 stopni. Na pokładzie znajdziemy też indukcyjną ładowarkę, materiałową lub skórzaną tapicerkę, nastrojowe oświetlenie LED czy adaptacyjny tempomat i pełny pakiet Front Assist.

Mimo, że kabinę wyłożono twardymi tworzywami, całość buduje dobre wrażenie. Podczas prób off-roadowych trudno wychwycić jakiekolwiek niepokojące odgłosy. Do tego miejsce pracy kierowcy przypomina to, z czym spotkamy się w średniej klasy SUV-ie. Ergonomicznie i przyjemnie dla oka.

Volkswagen Amarok 3.0 TDI z namiotem na dachu fot. Piotr Mokwiński

Noc w namiocie

Wartość dodana Amaroka to opcjonalny namiot. Łatwo go zainstalować i w stosunku do Californii, okazuje się bardziej wszechstronny podczas długich wypraw. Przede wszystkim, wieziemy na plecach zdecydowanie mniej kilogramów. W sezonie jesienno-zimowym, zostawiamy go w garażu i po problemie.

Praktyka pokazuje, że to całkiem miły gadżet i alternatywa do biwakowania w wyraźnie droższych kamperach. Rozkładanie namiotu jest proste, nawet dla technicznego laika. Zdejmujemy pokrowiec zasuwany na ekspres, wysuwamy i blokujemy drabinkę, po czym przyciągamy ją do siebie. Gotowe. Namiot staje się funkcjonalny i gotowy do eksploatacji. Został wyposażony w wygodny materac o rozmiarze 240 x 130, a wysokość w nim to około 100 cm. Rynek oferuje różne rodzaje namiotów. Mają odmienny kształt, inaczej rozlokowane otwory wentylacyjne, ale łączy je łatwość obsługi. Rozkładamy prześcieradło, śpiwory i możemy w dowolnym miejscu na łonie natury rozbić obozowisko. Obserwację otoczenia ułatwiają sporych rozmiarów okna.

Dodatkowo, wielu producentów oferuje przydatną markizę przypinaną zamkiem błyskawicznym. Reszta elementów to już kwestia wyobraźni użytkownika. Foteliki, stolik, zestaw puf czy dmuchany materac. Do wyboru, do koloru. Istotne, że składanie zestawu to także bułka z masłem i kilka minut roboty. Minus takiego rozwiązania to brak turystycznej zabudowy kuchennej. Przyda się zatem zestaw podróżny z niewielką butlą gazową - dostępny za kilkadziesiąt złotych.

Volkswagen Amarok 3.0 TDI z namiotem na dachu fot. Piotr Mokwiński

Taniej od kampera, ale wciąż niemało

Amarok startuje z poziomu 228 780 zł. To bazowa specyfikacja Pro ze 170-konnym 2.0 TDI. Widoczna na zdjęciach Aventura jest najdroższą propozycją – od 343 170 zł brutto. Tutaj wszystko otrzymujemy w standardzie. Możemy jedynie dołożyć szeroki pakiet przeglądów na 60 miesięcy i 250 tysięcy kilometrów.

W porównaniu z Multivanem Californią, oszczędzamy sporo pieniędzy, choć nie ma sensu porównywać bezpośrednich kompetencji podróżniczych. To inne segmenty. Niemniej, spanie w namiocie jest całkiem wygodne. Z powodzeniem mieszczą się w nim dwie dorosłe osoby. Pomysł na wakacje z takim ekwipunkiem jest o tyle ciekawy, że niewiele nas ogranicza. Przygotowania miejsca do spania zajmuje kilka minut. Tyle samo czasu potrzebujemy na złożenie obozowiska. Amarok radzi sobie w wymagającym terenie i zapewnia dobre osiągi. Do tego, pełny zbiornik to około 800 km zasięgu. Oryginalna alternatywa wakacyjna dla aktywnych. Osoby z rodzinnymi wymaganiami, mogą zamontować namiot chociażby na Tiguanie. Ogranicza nas tylko wyobraźnia. Wyjazd na testy Volkswagena Amaroka sfinansował Volkswagen Group Polska. Firma nie miała wpływu i wglądu w treść publikacji.

Volkswagen Amarok 3.0 TDI z namiotem na dachu fot. Piotr Mokwiński

2024-07-02T07:14:18Z dg43tfdfdgfd