KLUCZOWE TESTY PIRELLI I FERRARI

Stajnia z Maranello przeniesie się w przyszłym tygodniu z Monako na oddalony o 150 kilometrów Circuit Paul Ricard. W ramach dwudniowych testów, we wtorek Ferrari przetestuje slicki na suchej nawierzchni, a w środę deszczówki na specjalnie przygotowanym wcześniej mokrym torze.

Włoski producent opon ma ograniczone możliwości przy testowaniu deszczowych opon, ponieważ może polegać na pogodzie lub sztucznie zmoczyć nawierzchnię. W technologię zraszania toru wyposażone są obiekty Paul Ricard i Fiorano Circuit.

Pirelli musi pilnie szukać rozwiązania wielu problemów. Od momentu porzucenia koców grzewczych i debiutu samochodów opartych o efekt przypowierzchniowy, jazda w deszczu stała się praktycznie niemożliwa. Ogromnemu spadkowi osiągów towarzyszy blisko zerowa widoczność, która sprawia, że ściganie jest zbyt niebezpieczne.

- Mamy dwa dni testowe, pierwsza sesja odbędzie się na suchej nawierzchni, a podczas drugiej zmoczymy tor - odpowiedział główny inżynier Pirelli, Simone Berra zapytana przez Motorsport.com. - Przetestujemy zarówno opony deszczowe, jak i przejściowe, lecz priorytetem są te pierwsze. Chcemy poprawić ich osiągi.

- Wiemy, że na tą chwilę opony deszczowe cierpią przez przegrzewanie oraz szybko tracą swoje właściwości przez brak koców grzewczych, których nie mamy od zeszłego roku - dodał. - Właśnie dlatego pracujemy nad wzorem bieżnika i temperaturą.

- Mamy również plan na nowe przejściówki - zaznaczył. - Naszym celem jest usunięcie z nich koców grzewczych, podobnie jak zrobiliśmy z deszczówkami.

Pirelli przeprowadzając testy skupia się na sezonie 2025, lecz gdyby zmiany przyniosły sukces, nie jest wykluczone, że zostaną wprowadzone przed końcem tego sezonu. Sprawę komplikują nieudane testy chlapaczy, które najprawdopodobniej nie pojawią się w Formule 1.

- W przypadku testów slicków, pierwszego dnia skupimy się głównie na zamrożeniu konstrukcji na przyszły sezon - kontynuował. - Ale co ważniejsze, spróbujemy przetestować także C3, C4 i C5. W przypadku C5 będzie to chyba pierwszy raz w tym sezonie. Wyniki mogą być bardzo interesujące.

Kierowcy Ferrari będą współdzielić samochód. Jednego dnia pojedzie Charles Leclerc, a drugiego Carlos Sainz.

Czytaj również:Leclerc nie do powstrzymaniaWiększa „danina” w Formule 1?

2024-05-25T14:13:58Z dg43tfdfdgfd