PARA ZłODZIEI KRADłA, A Z TYLNEGO SIEDZENIA AUTA WSZYSTKIEMU PRZYGLąDAłY SIę DZIECI

To historia tak absurdalna, że trudno w nią uwierzyć. A przynajmniej za pierwszym razem. Poza parą złodziei mamy w tle małe dzieci, które były świadkami jak 36-latka i 28-latek dokonują kradzieży. Po ostatniej "akcji" łupem cieszyli się zaledwie kilkanaście minut. No dobrze, ale skąd te dzieci i co się z nimi stało? Cała historia poniżej.

- W poniedziałek (1 lipca) dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze otrzymał zgłoszenie o kradzieży dokonanej na terenie posesji w jednej z podzielonogórskich miejscowości. Pokrzywdzeni opisali policjantom samochód, jakim poruszali się sprawcy. Na miejsce został skierowany patrol, który zatrzymał taki właśnie samochód na drugim końcu miejscowości. Jednak jakież było zdziwienie policjantów, kiedy zobaczyli, że samochodem podróżują kobieta i mężczyzna, a na tylnej kanapie w samochodzie siedzi dwoje małych dzieci - mówi nam podinspektor Małgorzata Barska z KMP w Zielonej Górze.

Dwoje małych dzieci w aucie złodziei

Mimo wszystko mundurowi i tak postanowili sprawdzić pojazd. Okazało się, że w bagażniku znajdowały się elektronarzędzia i dodatkowo inne urządzenia, które także również mogły być kradzione. No dobrze, ale skąd w tym wszystkim dzieci?

Para zatrzymanych miała zostać przewieziona do policyjnego aresztu, ale przed tym mundurowi musieli zadbać o bezpieczeństwo dzieci. Na miejsce przyjechała matka zatrzymanej kobiety, która zabrała wnuki pod swoją opiekę. 36-letnia kobieta i 28-letni mężczyzna zostali natomiast odwiezieni do policyjnego aresztu.

To nie był ich pierwszy skok. Obłowili się w kilku miejscowościach

- Podczas przeszukania okazało się, że mężczyzna ma również przy sobie narkotyki. Policjanci z II Komisariatu Policji rozpoczęli postępowanie w sprawie. Ustalili, że zatrzymana para to znajomi, którzy w tym dniu odwozili swojego kolegę do Sulechowa i w drodze powrotnej do Zielonej Góry, w jednej z podsulechowskich miejscowości zainteresował ich dom w budowie. Postanowili sprawdzić, czy mogą ukraść coś wartościowego z terenu budowy. Zabrali elementy ogrzewania podłogowego, których wartość pokrzywdzony wycenił na ponad 5800 złotych. Po drodze z Sulechowa odebrali dzieci ze żłobka i postanowili jeszcze pojechać na wycieczkę poza Zieloną Górę. Jadąc przez jedną z miejscowości zauważyli otwartą bramę na posesji i także postanowili sprawdzić, czy nie mogą tam ukraść czegoś wartościowego. Zabrali elektronarzędzia wartości 8000 złotych. Pokrzywdzeni zorientowali się, że właśnie zostali okradzeni, wybiegli z domu w momencie kiedy para odjeżdżała. Zadzwonili na numer alarmowy i opisali samochód, którym odjechali sprawcy kradzieży - dodaje podinspektor Barska.

I jeszcze narkotyki...

Policjanci ustalili również w trakcie postępowania, że ta sama para ukradła w marcu ozdoby ogrodowe wartości ponad 1100 złotych z miejscowości w gminie Zabór. 36-latka i 28-latek usłyszeli po trzy zarzuty kradzieży. Mężczyzna dodatkowo zarzut posiadania narkotyków. Przyznali się do popełnionych czynów i złożyli wyjaśnienia. Ukradzione w poniedziałek (1 lipca) elementy ogrzewania podłogowego i elektronarzędzia zostały zwrócone właścicielom.

Podejrzanym za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, za posiadanie narkotyków grozi kara więzienia do lat 3.

2024-07-05T10:08:53Z dg43tfdfdgfd