Po ulicach Zamościa od grudnia jeździ 14 autobusów elektrycznych o długości 12 metrów oraz cztery: 18-metrowe. Ponadto zajezdnia MZK została wyposażona m.in. w siedem „dwustanowiskowych” ładowarek o mocy 120 kW. Teraz potrzebna jest jednak farma fotowoltaiczna. Bo koszty eksploatacji pojazdów są duże.
Zakup owych „elektryków” pochłonął ponad 47,7 mln zł. 64 proc. tej kwoty stanowi dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To miał być początek. Bo miasto – jak informowano jeszcze pod koniec ubiegłego roku - zamierzało kupić kolejne autobusy elektryczne. Na razie jednak tak się nie stanie.
- Na początku myślałem, żeby kupić kilka takich mniejszych autobusów, które mogłyby jeździć do gminy (Zamość) – mówił Rafał Zwolak, prezydent Zamościa na zwołanej ostatnio konferencji prasowej. - Jednak w tej chwili nie jest to dobry pomysł, ponieważ koszt ładowania akumulatorów jest dosyć duży. A będzie jeszcze podwyżka opłat za energię. Zatem koszt zbliży się do ceny ropy. Więc zobaczymy…
Jak zapewniał prezydent Zamościa, priorytetem jest obecnie budowa farmy fotowoltaicznej. - Prezes MZK cały czas pracuje nad tym: jak pozyskać środki, gdzie ją zrobić – zapewniał podczas konferencji prezydent Zamościa. - Myślę, że za dwa lub trzy miesiące będziemy już wiedzieli w którą stronę pójdziemy.
I dodał: - Zakup autobusu elektrycznego jest o wiele droższy niż z innym zasilaniem – mówił prezydent Zwolak. - Trzeba też zwrócić uwagę na koszt wymiany baterii zasilającej pojazd. To jest kilkaset tysięcy złotych. Więc to wszystko tylko tak fajnie wygląda. Elektromobilność jest ważna, ale prawdopodobnie zrezygnujemy z zakupu autobusów elektrycznych. Na pewno tak się stanie przynajmniej dopóki nie powstanie farma fotowoltaiczna.
Kiedy jednak taka farma mogłaby powstać? Jeszcze nie wiadomo.
2024-07-03T08:17:36Z dg43tfdfdgfd