Popularność pojazdów elektrycznych stale rośnie na całym świecie, co znajduje również odzwierciedlenie na rynku samochodów używanych. Niestety, wraz z rozbudową "elektrycznego rynku wtórnego" rośnie także skala oszustw związanych z tą grupą pojazdów.
Według Matasa Buzelisa, eksperta z firmy carVertical, nieuczciwi sprzedawcy mogą zmieniać przebieg samochodu elektrycznego, aby ukryć rzeczywisty stan akumulatora i w ten sposób zwiększyć wartość pojazdu. Warto zatem zachować szczególną ostrożność kupując używanego elektryka.
Tesla cieszy się bardzo dobrą opinią na tle innych elektryków, a także po prostu wygrywa estetycznie i podoba się użytkownikom. Samochody tej marki oferują świetne połączenie bezpieczeństwa i technologii. Dają też duży zasięg na pełnym naładowaniu. Co najważniejsze, dobrze utrzymują swoją wartość rezydualną. Używany Model 3 to całkiem dobra, choć nie najtańsza propozycja – mówi Matas Buzelis, ekspert motoryzacyjny i szef działu komunikacji w carVertical.
Nie jest tajemnicą, że duży przebieg wpływa negatywnie na stan akumulatora. Innym czynnikiem przyspieszającym zużycie jest sposób eksploatacji, a szczególnie tryb ładowania. Szybkie i częste ładowanie jest niekorzystne. Wolne ładowanie z domowych ładowarek do 80% – wydaje się znacznie lepsze.I jeszcze jedno – fabryczna gwarancja na akumulatory to zazwyczaj 8-10 lat lub 160 000 kilometrów. Jak widać, nieuczciwy sprzedawca może mieć wiele powodów, aby zafałszować zarówno przebieg, jak również niewygodne fakty z historii pojazdu. Według danych carVertical, 2,6% wszystkich pojazdów elektrycznych sprawdzonych na platformie miało sfałszowany przebieg. To mniej niż w przypadku aut hybrydowych (4,5%), benzynowych (5,4%) i diesli (6,2%), ale i tak trzeba mieć się na baczności.Zużycie akumulatora trakcyjnego przekłada się bezpośrednio na zasięg elektryka. Starszy samochód elektryczny nie przejedzie tak daleko, jak egzemplarz prosto z salonu. Jest to prawdopodobnie jeden z głównych powodów, dla których niektórzy kierowcy nie chcą kupować używanych aut elektrycznych.
Chociaż wielu nabywców obawia się, że utrzymanie pojazdu elektrycznego może być kosztowne, okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Pojazdy elektryczne mają zazwyczaj prostszą konstrukcję niż samochody z silnikami spalinowymi i mają mniej ruchomych części. Jeśli jednak pojazd elektryczny weźmie udział w poważnym wypadku drogowym, naprawa może kosztować tysiące euro. Spośród wszystkich samochodów sprawdzonych przez carVertical, pojazdy elektryczne miały najwyższą średnią wartość szkody - 7 023 euro. Średnia wartość szkody dla samochodów hybrydowych to 6 793 euro, benzynowych - 5 957 euro i wysokoprężnych - 4 256 euro, a zatem bez porównania mniej. Okazuje się jednak, że w porównaniu z innymi pojazdami, auta elektryczne rzadziej uczestniczą w wypadkach. Dla elektryków udział z odnotowaną szkodą w raportach carVertical to 35,4%. W przypadku hybryd jest to 45%, samochodów benzynowych - 49,1%, a diesli - 46%.Według Matasa Buzelisa wynika to ze stosunkowo niskiego rozpowszechnienia pojazdów elektrycznych - nie są one jeszcze zbyt popularne w większości krajów, a ich średni wiek jest zauważalnie niższy.
Dane statystyczne pochodzą z analizy carVertical na podstawie danych z baz carVertical z Wielkiej Brytanii, Litwy, Estonii, Łotwy, Polski, Rumunii, Węgier, Francji, Ukrainy, Szwecji, Belgii, Czech, Chorwacji, Bułgarii, Słowacji, Serbii, Finlandii, Słowenii, Niemiec, Włoch, Szwajcarii, Danii, Hiszpanii, Portugalii, Grecji.
2024-06-28T12:26:54Z dg43tfdfdgfd