GDY TWOJE SERCE BIJE W RYTMIE GTI. KLASYKI VOLKSWAGENA. GOLF I I II GTI. RUSZYłEM NIMI W TRASę

Powrót do czasów dzieciństwa. Ależ to przyjemne uczucie. A o takie wrażenia szczególnie łatwo, gdy masz okazję znów poprowadzić samochody z czasów dorastania. Czas na auta, które widniały na plakatach wiszących nad niejednym dziecięcym łóżkiem. Po latach znów mogłem przejechać się Golfami GTI pierwszej i drugiej generacji.

Volkswagen Golf GTI. A szczególnie „dwójka GTI". To jedno z aut mojego dzieciństwa. Samochód z plakatów wieszanych nad łóżkiem w dziecięcym pokoju. Obiekt westchnień. Przyznaję przy tym, że połowa ówczesnego podwórka oglądała się nie tylko za Golfem GTI. Gdy w pobliżu przejeżdżał Peugeot 205 GTI albo mocne Renault 5, to również przyciągały spojrzenia. Kochaliśmy nie tylko niemiecką motoryzację, ale także francuską, włoską, brytyjską czy japońską.

Zobacz wideo Najbardziej uśmiechnięty samochód na świecie - ID Buzz [AUTOPROMOCJA]

Golf to pięćdziesięciolatek!

Po latach czas na wyjątkową okazję. Gdy Volkswagen świętuje 50-te urodziny Golfa, to zaprasza dziennikarzy do poznania unikalnych edycji, jakie zapisały się w historii niemieckiego kompaktu. Co więcej, wybranymi egzemplarzami można także pojeździć. I jak tu nie skorzystać z zaproszenia?

Już sama hala w zakładach Volkswagena w Osnabruck robi wrażenie. Zgromadzono w niej kawał motoryzacyjnej historii. Jest cała kolekcja Golfów GTI. Od jedynki po najnowszą tegoroczną wersję. Nie brak odmian specjalnych przygotowanych na słynne imprezy miłośników marki. Nie brak także unikatów (jeden z wyprodukowanych egzemplarzy Rallye G60). Aut jest tyle, że starczyłoby na kilkadziesiąt tekstów na najbliższe miesiące (mam nadzieję, że plan przynajmniej w części uda się zrealizować). Cieszy, że można poznać auta z bliska i do nich wsiąść. Ale jeszcze więcej frajdy daje przejażdżka. A było czym pojeździć.

Volkswagen Golf I GTI i II GTI Tomasz Okurowski

Volkswagen Golf I GTI Tomasz Okurowski

Volkswagen Golf I GTI Tomasz Okurowski

Tak się złożyło, że w drogę po okolicach Osnabruck wyruszyliśmy najpierw Golfem GTI drugiej generacji, a dopiero potem czekała nas przesiadka do „jedynki". Przyznaję, że po latach auto wciąż urzeka, a egzemplarz z Volkswagen Classic był w bardzo dobrym stanie. Drzwi otwierasz i zamykasz bez problemu (żadnego trzaskania!). Wszystkie tworzywa i materiały bardzo dobrze przeszły próbę czasu. Miarą dobrego utrzymania była także sucha nawierzchnia pod samochodem. Kilkudziesięcioletni Golf nie pozostawiał wstydliwych plam po oleju. Jak dbasz tak masz.

Podwójne reflektory

Po wielu latach wciąż cieszy oczy tak prosty front z podwójnymi reflektorami (dla mnie to ponadczasowe wzornictwo) czy charakterystyczne tylne lampy z szeroką dolną listwą. W samochodzie sprzed tylu lat bez trudu znajdziesz optymalne miejsce za kierownicą i łatwo opanujesz obsługę panelu wentylacji czy radia kasetowego. Jest nawet gdzie odłożyć telefon! Przy okazji przypomniałem sobie co oznacza manewrowanie autem bez wspomagania kierownicy. Szybko przywróciłem ze wspomnień tajniki ruszania z jakże wysoko biorącym sprzęgłem.

Volkswagen Golf II GTI Tomasz Okurowski

Volkswagen Golf II GTI Tomasz Okurowski

Wrażenia? Cóż, po latach łatwo o lekkie rozczarowanie. Dlaczego? Choć Golf prowadził się znakomicie, a zawieszenie funkcjonowało, jak trzeba to osiągi pozostawiają pewien niedosyt. W końcu pod maską jest bazowe czterocylindrowe 1.8 l, które zależnie od wersji i rocznika oferowało 107-112 KM (niższa moc to konsekwencja zastosowania katalizatora). Za mało jak na relatywnie ciężki samochód o bardziej usportowionym charakterze. Stąd decyzja Volkswagena, by szybko wzbogacić gamę o mocniejszą odmianę. Odmianę, którą poznacie po dodatkowym oznaczeniu 16V (129-139 KM). Dopiero wówczas można było poczuć kluczową różnicę po przesiadce z Golfa numer 1. Tak Golfa I GTI.

To jak wygląda ten punkt odniesienia? Jak prezentuje się Volkswagen Golf GTI pierwszej generacji? Jak na współczesne wymogi to już dość ciasny samochód. Ale jakże odmienny od „dwójki" pod względem przyjemności z jazdy. Gdybym miał wybierać, to do swojego garażu wstawiłbym pierwsze GTI. To połączenie czterocylindrowego 1,6 l o mocy 110 KM z niewielkim i lekkim nadwoziem. Do dźwignięcia ledwie 810 kg, co od razu czuć. Samochód chętniej rwie przed siebie i w żadnej chwili nie wydaje się ospały. Takie powinno być GTI! No, prawie. Hamulce szybko przywołują do porządku. Z perspektywy nowoczesnych samochodów to co najwyżej spowalniacze.

Golf GTI numer jeden. W Volkswagenie niezbyt wierzyli

W Golfie GTI numer jeden także jest się czym delektować. Po tylu latach wnętrze prezentuje się znakomicie (pod względem stylizacji i wykonania). Radość sprawia brzmienie silnika jak i zapach benzyny. Co przeszkadza? Prócz ciasnej kabiny doskwiera jeszcze dość kiepska wentylacja. Jeździsz Golfem numer jeden w upalny dzień? Od razu uchylaj szyby. Cudów nie ma.

Volkswagen Golf I GTI Tomasz Okurowski

Volkswagen Golf I GTI Tomasz Okurowski

Volkswagen Golf GTI Tomasz Okurowski

Krótka przejażdżka wystarczy, by utwierdzić się w przekonaniu, że nawet w największych i tak cenionych koncernach łatwo o decyzje, które trudno zrozumieć. I przede wszystkim zadziwiająco łatwo o dość zachowawczą politykę. Golf GTI sprawiał tyle przyjemności z jazdy, że klienci błyskawicznie go pokochali. A reakcja rynku przerosła oczekiwania niemieckich prezesów. Pierwotnie planowano wyprodukować zaledwie 5 tys. sztuk. Dlaczego tyle? Tak wynikało z obliczeń. Policzono bowiem, że tyle wystarczy, by wyrównać koszty przeznaczone na rozwój i produkcję pierwszego GTI. A wiesz, ile złożono zamówień na pierwszego Golfa GTI? Auto spodobało się tak bardzo, że z zakładów Volkswagena wyjechało łącznie ponad 461 tys. egzemplarzy.

Oczywiście jazda klasykami ma swoje ograniczenia. Niestety nie mogliśmy ruszyć na autostradę czy dłuższą wyprawę do odległej aglomeracji. Z daleko trzymaliśmy się także od pustych tras szutrowych. Cóż, muzealne egzemplarze wymagają większej troski i rozwagi. Niemniej nawet kilkanaście minut spędzone za kierownicą wystarczy, by docenić motoryzację sprzed lat i przypomnieć sobie czasy swojego dzieciństwa. Wprawdzie plakatu nad łóżkiem nie mam, ale kolekcję „resoraków" wypada uzupełnić. Choć Volkswagen Golf II GTI ma w niej kluczowe miejsce to jednak Golf I GTI wywołuje większe bicie serca. Też tak masz?

Volkswagen Golf GTI Tomasz Okurowski

Volkswagen Golf GTI Tomasz Okurowski

Volkswagen Golf I GTI i II GTI Tomasz Okurowski

2024-06-28T15:30:27Z dg43tfdfdgfd