PROSTY SAMOCHóD KOSZTUJE PONAD 160 TYS. Zł. MA WSZYSTKO, CZEGO CHCIELI KLIENCI

Ten prosty samochód kosztuje tylko i aż 163 900 zł i jest to cena daleko poza zasięgiem wielu osób. Jednak jest to dokładnie takie auto, jakie chcieli klienci kilka lat temu. Teraz jest ono dostępne w Polsce.

W 2018 roku zaprezentowano w Europie Suzuki Jimny, a jego pierwsze jazdy odbyłem w roku 2019. Już podczas premiery modelu padało pytanie, które pojawiało się przy każdej możliwej okazji: czy będzie wersja pięciodrzwiowa?

Przez kolejne lata Suzuki Jimny sprzedawało się sensacyjnie dobrze, ale klientom wciąż brakowało wersji pięciodrzwiowej. W pierwszym roku tak dobrze, że szybko rynkiem zawładnęli spekulanci, który odsprzedawali swoje odebrane z salonu auta z dużą marżą. Z czasem sprzedaż się ustabilizowała, ale z ceny początkowej 67 900 zł zostały tylko piękne wspomnienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Suzuki Jimny - wjechał tam, gdzie nie wjechali inni

Na chwilę Jimny zniknęło z rynku, by w 2020 roku wrócić jako "ciężarówka" kategorii N1, czyli auto dwuosobowe z kratką. Nie milkną jednak pytania o wariant pięciodrzwiowy, aż w końcu w 2022 roku pojawiły się pierwsze zdjęcia szpiegowskie takiego samochodu. Kiedy tak się stało, mało kto wierzył w pojawienie się takiego wariantu w Europie – wszak u nas nawet wersja trzydrzwiowa jest dostępna tylko jako ciężarówka.

I tak w 2024 nie tylko w Europie, ale i w Polsce pojawia się pięciodrzwiowe Jimny, czyli samochód marzeń dla wielu. Importerem jest jednak nie Suzuki, a firma o nazwie Iconic Motors, która ma w swojej ofercie kilka innych samochodów niedostępnych w oficjalnej sprzedaży.

163 900 zł, czyli cena zwala z nóg?

Niestety jak to my Polacy, kiedy przez pięć lat narzekaliśmy, że nie ma pięciodrzwiowego Jimny, tak kiedy się on pojawił, teraz narzekamy na cenę, która wynosi 163 900 zł. Bez wątpienia jest wysoka, ale czy to naprawdę dużo?

Jeśli porównamy ją z dostępnym w oficjalnej dystrybucji Jimny N1 z kratką, to jest ona wyższa o 53 tys. zł. Dostajemy w zamian nie tylko drugi rząd siedzeń, ale też drugą parę drzwi. Ale to nie wszystko. Poza nieco lepszym wyposażeniem dostajemy też pełnowartościowe auto, którym można jeździć z rodziną, choć niewielką, bo wciąż jest ono wąskie, więc zmieszczą się najwyżej cztery osoby.

Ale przede wszystkim dostajemy najtańsze terenowe auto na polskim rynku, wliczając w to pickupy. Ford Bronco i Jeep Wrangler, a także zbliżająca się wielkimi krokami Toyota Land Cruiser są nieporównywalnie droższe, a to właściwie jedyna konkurencja Jimny, kiedy mówimy o pięciodrzwiowym nadwoziu zamkniętym i napędzie na cztery koła z reduktorem.

Zobacz także:

Trzy koncepcje terenówki - porównujemy Raptora z Defenderem i Suzuki Jimny. Każdy świetny na swój sposób

Czytaj także:

Trzy koncepcje terenówki - porównujemy Raptora z Defenderem i Suzuki Jimny. Każdy świetny na swój sposób

Kultowy model dołącza do Gran Turismo 7. I to w wyjątkowej wersji

Nasze ulubione terenówki [przegląd redakcji #49]

2024-06-25T06:51:40Z dg43tfdfdgfd