KłęBY CZARNEGO DYMU NAD WILNEM. WYBUCHł POżAR NA SKłADOWISKU SAMOCHODóW

W Wilnie zapaliło się składowisko samochodów. W wyniku pożaru nad miastem zaczęły unosić się ogromne kłęby czarnego dymu. W związku z sytuacją władze miasta zaapelowały do mieszkańców o zamknięcie okien i wyłączenie systemów odzyskiwania ciepła. Działania te mają na celu uniknięcie wdychania toksycznych substancji.

Pożar wybuchł na składowisku w pobliżu dworca kolejowego w Wilnie. Zgłoszenie o niebezpiecznym zdarzeniu wpłynęło do służb w środę 27 marca o godzinie 18. Władze litewskiej stolicy podały, że pożar objął powierzchnię pięciu tysięcy metrów kwadratowych. 

Zobacz wideo CBŚP w natarciu. Przejęło kokainę o wartości miliona złotych

Pożar składowiska samochodów w Wilnie. Władze zaapelowały do mieszkańców

Gęste kłęby czarnego dymu były widoczne w wielu dzielnicach. W związku ze zwiększonym zanieczyszczeniem powietrza w pobliżu miejsca pożaru oraz możliwością przedostania się do mieszkań toksycznych substancji wileński magistrat zaapelował do mieszkańców o zamknięcie okien, wyłączenie systemów rekuperacji w domach oraz unikanie przebywania na świeżym powietrzu.

Komunikaty dotyczące skażenia powietrza w poszczególnych dzielnicach miasta przekazywane są na bieżąco w mediach społecznościowych. Na składowisko wysłanych zostało osiem zastępów straży pożarnej. Według służb akcja gaśnicza może potrwać przez całą noc. Wstępne dane wskazują, że z powodu pożaru nikt nie ucierpiał.

Ogromny pożar w Wilnie. Kłęby czarnego dymu nad miastem

Aleksandras Zubriakovas, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Kolei Litewskich (LTG), potwierdził, że do pożaru doszło na terenie należącym do Kolei Litewskich. - Mogę potwierdzić, że obszar ten należy do naszej firmy, jednakże nie jest bezpośrednio związany z infrastrukturą kolejową. Pożar wybuchł na terenie dzierżawcy, gdzie mogły palić się drobne przedmioty, prawdopodobnie odpady - powiedział Zubriakovas, którego cytuje TVP Wilno

- W ramach wstępnych ustaleń, jakie udało nam się dokonać w ciągu godziny, wiemy, że obszar ten należy do UAB Ruvis. Kontakt z kierownictwem firmy został natychmiast nawiązany i, jak mi wiadomo, przedstawiciele firmy są obecnie na miejscu incydentu i współpracują ze specjalistami - oświadczył dyrektor ds. korporacyjnych LTG. O tym, kto zostanie obarczony odpowiedzialnością za incydent, zdecydują wyniki śledztwa. - Planujemy dokładnie zbadać, co było przechowywane na tym obszarze, a eksperci będą prowadzić dochodzenie w celu ustalenia przyczyn pożaru - wyjaśnił Zubriakovas. 

2024-03-27T22:09:00Z dg43tfdfdgfd